tak więc umówione wcześniej dwie równoległe partie Wojny o Pierścień zaczęły się... wtedy kiedy zaczęły W każdym razie wystarczająco wcześnie, by wyrobić się przed zamknięciem lokalu. Mam nadzieję, że wkrótce powrócą czasy dłuższego otwarcia.
Przy mega stole oprócz wspomnianych Wojen o Pierścień po raz kolejny zagościł Descent.
Oto co do powiedzenia po grze miał Thanatos:
Przepraszam grających w Descent, że kompletnie dałem ciała jako geomancer (być może błędem było granie czyjąś postacią, bo jej nie czułem), choć z drugiej strony mam trochę wrażenie ze naszej drużynie brakowało jakiejś porządnej postaci jako "tanka". Pierzasty się starał, ale jego postać to bardziej łotrzyk niz typowy tank.
Gratulacje dla Overlorda za bardzo trafny dobór potworów do scenariusza, zwłaszcza za czerwie.
Jak już wspomniałem dwie partie rozgrywane były równocześnie (obok siebie) co można podziwiać na zdjęciach. O drugiej nie wiem zbyt wiele poza tym, że tryumfował Cień. Niestety w moim przypadku mroczne siły jakoś nie mogły sobie poradzić z odpowiednio szybkim podbojem Śródziemia. Ledwie padło Lorien i wkrótce po nim Helmowy Jar a już te dwa wredne pokurcze wkradły się do Mordoru. Zresztą Sauron, czyli ja, sam był sobie winien, gdyż przez 2/3 gry narzucał sobie ograniczenie ruchu, którego ... nie było w instrukcji Tak więc partia skończyła się zdecydowanym zwycięstwem tzw. Wolnych Ludów (chociaż takie wolne to one nie są - szczególne te paskudne kreatury z Shire o włochatych stopach pędziły aż się kurzyło).
Tymczasem obok rollowali piraci..
Klasyka również znalazła swoich amatorów.
Nie ma to jak porządnie złoić sąsiadowi skórę, choć akurat w Cykladach nie zawsze się to opłaca Tym razem aż trzech władców (o ile mnie pamięć nie myli) jednocześnie osiągnęło po 2 metropolie wobec czego o zwycięstwie zadecydowało złoto.
Po więcej planszowych emocji zapraszam do osobistego udziału w kolejnym czwartkowym graniu! .
© 2013-14 Limonka Paweł Teterycz. Wszystkie prawa zastrzeżone. Web: studiolimonka.pl