W grze o tron nie ma drugiego miejsca...

Nie ma z prostej przyczyny - na Żelaznym Tronie wygodnie siedzieć może tylko jeden - dwóch by się pokaleczyło Puszcza oczko

Dominion

Na pierwszy ogień poszedł sprawdzony Dominion. RobertGrom, Patryk (który ewidentnie miał dobry wieczór) oraz Chmurnik z entuzjazmem rozpoczęli budowę swych talii.

Ze względu na początkowe losowanie zestawów kart tym razem wyjątkowo atrakcyjny okazał się złodziej (zwłaszcza wobec braku fosy), którego łupem padła b. istotna część kart skarbu.

Po podliczeniu punktów oczywista stała się zdecydowana wygrana Patryka, który pozostawił dość daleko w tyle obu konkurentów.

 

Na pierwszym planie Robert z Patrykiem przy Dominionie. Nieco dalej Kpt. Bomba tłumaczy zasady Washington's War.
Złodziej, Sala tronowa i Poseł - najczęściej wybierane (tym razem) karty.
Łup złodzieja Puszcza oczko

Android: Netrunner

Logan z Pisfulem tradycyjnie już rzec można zaczęli Netrunnerem.

Pisful:

Netrunner - nie będę się rozpisywać, jestem chory na tą grę! Palpitacje na run'ach, trzęsące się ręce, kombinowanie & ekonomia...definetly addicted !!!

Android: co tam haker ma w zanadrzu.
Logan (korporacja) gra z Pisfulem. Pozostali to publiczność Puszcza oczko.

Washington's War

Tym razem o prawa kolonii walczył Kpt. Bomba podczas gdy (prawdopodobnie) Jules usiłował przywrócić angielski porządek. Wprawdzie zakończyło się ahistorycznie tzn. Anglicy poskromili buntowników, lecz nie stosowano istotnej zasady, która została zidentyfikowana dopiero w ostatniej turze. W każdym razie rezultat ważył się do samego końca.

Kpt. Bomba tłumaczy co i jak. W tle trwają knowania w Grze o Tron.
Anglicy atakują z Kanady.

Gra o Tron

Ok. 18:30 pięciu lordów (JediPrzemo Stark, Patryk Martell, Eselti Tyrell, Marek Lannister oraz Chmurnik Greyjoy) i jedna lady (Berenice Baratheon) zasiadło przy planszy Gry o Tron. Można powiedzieć, iż gdzieś do 3 tury włącznie wszystkie rody starały się wstępnie umocnić własne pozycje oraz przygotować podstawy do dalszej ekspansji. Odnotowałem jedynie niewielkie potyczki graniczne pomiędzy południowymi lordami. Mniej więcej w tym czasie lord Martell przejął od Tyrellów Starfall i wpłynął na Zachodnie Morze Letnie. Lord Greyjoy (w porozumieniu z Lannisterami) rozlokował swą flotę na Morzu Zachodzącego Słońca oraz wysadził niewielki desant na Mokradłach Wschodniego Traktu planując morską inwazję na Wysogród - niestety w pobliżu pływała flota Martellów. Wprawdzie nieco mniej liczna, lecz otwarcie grożąca zagraniem księcia Dorana... W tej sytuacji Kraken nie chcąc ryzykować jednoczesnej wojny z Różą i Włócznią dodatkowo bez rozkazów specjalnych (Doran), wystawiony na ewentualny atak Wilkora lub Lwa postanowił w ostatniej chwili zmienić cel ataku. Pierwszym ruchem zmusił flotę Lannisterów do szukania schronienia w Lannisporcie. Drugim marszem wylądował dużymi siłami w lwiej stolicy, którą zajął przy wsparciu sił z Mokradeł (przejmując przy okazji czerwoną flotę w porcie). Jak nietrudno zgadnąć - lord Lannister mocno przejął się nie tyle utratą siedziby rodu co wiarołomstwem sąsiada - na nic zdały się tłumaczenia, że wszystkiemu winien... Martell, którego flota nie dała się zastraszyć i wycofać z Morza Zachodzącego Słońca Puszcza oczko W konsekwencji w następnych turach Kraken dalej cisnął Lwa utrzymując jednak trzon floty w okolicy Pyke i znaczne siły lądowe zdolne kontratakować w razie akcji ze strony Wilkora.

Piąta tura, czyli teoretycznie połowa gry. Kraken właśnie zdobył Lannisport. Tyrell jeszcze nie przeczuwa zagrożenia ze strony Martella. Baratheon panuje na wschodnich morzach.
Trwa wydawanie rozkazów.
Sytuacja turę później. Lannisterowie spychani na południe zajmują stopniowo ziemie Baratheonów. Stark zbroi się na północy. Martell już za chwilę przeprowadzi desant.

Stark obserwował z niepokojem rozwój sytuacji. Niestety od wschodniej strony marsz na południe blokowała na Wąskim Morzu flota Baratheonów. Od zachodniej strony natomiast okręty Żelaznych Ludzi. Bez wsparcia z morza atak lądowy na terytoria Greyjoyów nie rokował pomyślnie. Tymczasem więc skupił się na konsolidacji i rozbudowie pozycji - także politycznych. Wreszcie bodaj w 6 czy 7 turze wyczuł moment i opanował Wąskie Morze. Jednocześnie, wobec postępów Krakena (Riverrun i Harrenhal), uznał, iż bez względu na wszystko musi podbić przynajmniej Palec Flinta. Pierwszy atak nie wyszedł, ale drugi już tak.

Kraken w tym czasie potrzebował tylko jednego zamku więcej. W takiej sytuacji groźby księcia Dorana nie miały już znaczenia, więc lord Balon na czele floty pożeglował na południe, gdzie zdołał pokonać Martellów w bitwie pod Arbor co w konsekwencji pozwoliłoby zająć opustoszały Starfall i spróbować szczęścia w ataku na Wysogród. Plany te jednak nie zostały zrealizowane, gdyż przed ostatnim ruchem Krakena inny lord zdobył siódmy zamek.

Lannister praktycznie bez szans w starciu z Greyjoyem (zwłaszcza po utracie armii przypartej do Trydentu) mieczem wyrąbywał sobie drogę na południe. Złupił kolejno Szczypcowy Przylądek, Reach a nawet zdobył Królewską Przystań, co zważywszy na okoliczności było prawdziwym wyczynem!
Lady Baratheon początkowo starała się rozszerzyć morskie panowanie na niemal cały wschód od Wąskiego Morza po Morze Letnie. Z czasem jednak została przez sąsiadów zepchnięta do Zatoki Rozbitków - najpierw od południa przez zdecydowany manewr Martella, nieco później przez flotę Starków od północy. Na lądzie też jakoś tym razem nie wiodło się Jeleniowi (tzn. łani Puszcza oczko), chociaż Szczypcowy Przylądek jednak odbiła Śmiech.
Lord Tyrell większość gry strawił na zmaganiach z Martellami - mimo odwagi i nie szczędząc wysiłków - przeważnie bez powodzenia. W szczytowym okresie rozwoju zdobył jednak 4 zamki (o ile mnie pamięć nie myli).

Nie bez powodu na koniec pozostawiłem lorda Martella. Przez pierwsze pięć tur opanował południowy wschód (z Krańcem Burzy i Starfall) oraz przygotował na pozycjach wyjściowych armie zdolne morskim desantem zdobyć Wysogród i Stare Miasto. Wprawdzie Kraken ostrzegał - przede wszystkim lady Baratheon, by miast koncentrować się na Greyjoyach atakować na południe, lecz nikt go nie słuchał (jako, że sam miał w tym momencie w posiadaniu 6 zamków). No i stało się - dwa wielkie miasta Tyrellów padły pod ciosami Słonecznej Włóczni dając Martellom 6 zamków.
O zwycięstwie zdecydował Lannister. Używając wszelkich możliwych środków zdobył Królewską Przystań pozostawiając jednak opustoszałe Reach co ochoczo wykorzystał lord Martell zajmując je pojedynczym piechurem (rozkazem marszu -1 Puszcza oczko). Tym samym Lew zemścił się na wiarołomnych Greyjoyach - nie tylko przejął stolicę Westeros, lecz także w wyniku jego działania szansa na zwycięstwo ostatecznie wymknęła się z rąk Żelaznych Ludzi - a jak wiadomo w grze o tron (jakiejkolwiek) nie ma drugiego miejsca Spoko.

Martell tryumfuje.
Koniec gry. Książę Patryk Martell zasiadł na Żelaznym Tronie.

Resistance

Jak zwykle do Resistance chętnych nie brakowało Puszcza oczko.

Pasza:

Ryzyko było spore, ale się udało pomimo, że musiałem się poświęcić i robić przez parę tur za statystę Pokazuję język Raz na kilka miesięcy Resistance nie jest zły. Przydałby się jakiś podobny tytuł na zastępstwo, bo czuje, że zbliżamy się do granicy absurdu jaki rozkmina w tej grze może osiągnąć Uśmiech.

Pisful:

ja nie wiem, ale coś mi się wydawało, że jakoś nie umiem wnieść nic więcej do tej rozkminki, jak to, że wszyscy i tak myśleli, że jestem zły Śmiech. A przecież ja zło mam tylko na skórze... Puszcza oczko Jednak gierka całkiem fajna, dużo fajnych emocji, od gadania aż mnie gardziel rozbolała. Balans w tej grze zdecydowanie po stronie Molocha. Chętnie pogadam kiedyś jeszcze Uśmiech.

Horror w Arkham

Opodal megastołu Badacze w składzie Ania, Ewa i Diaxxx rozpoczęli starania o przedłużenie istnienia świata jaki znamy ;) Tym razem mierzyli się z nie byle kim, bo z Shub-Niggurath'em. Teoretycznie sprawa powinna wyglądać poważnie. Każdy potwór zyskuje dodatkowy punkt żywotności (czyli, by mu złoić skórę potrzeba jednego sukcesu więcej) a i sama bitwa końcowa dość trudna. Z thompsona bowiem (jak i z każdej innej broni fizycznej) pożytku nie będzie, a pięć kości monstrum zawsze zabiera. No i zamiast punktów życia trzeba mieć trofea za potwory...

Ewa:

Cóż, wygraliśmy, ale prawie co turę zapominaliśmy o dodatkowych utrudnieniach, więc zło nie miało szansy. Ale HwA mi się coraz bardziej podoba, więc może w końcu uda nam się zagrać zgodnie z zasadami.

Thompson na niektóre potwory dobry, ale bezużyteczny na Przedwiecznego.
Shub-Niggurath twardo śpi...
Diaxxx rzuca zaklęcie? Karta zbyt mała, by rozpoznać.

Cytadela

Po Resistance część graczy przystąpiła do zbierania kart (i punktów) w Cytadeli, co wg słów Pisful'a stanowiło

miłe zakończenie wieczoru, niezobowiązująco, prosto i przyjemnie
Kogo tym razem ubije zabójca?

Dominion

Zauważyłem jeszcze Anię, Ewę i Diaxxx'a z Dominionem. Wygrała Ania, jako najbardziej doświadczona Puszcza oczko, ale gra przypadła do gustu także "nowicjuszom" Puszcza oczko.

Diax zagrywa "akcję".

Na spotkaniu z całą pewnością był jeszcze choćby Roadrunner. Niestety pochłonięty rywalizacją o Tron Ostrzy odnotowałem jedynie jego wejście a później wyjście Puszcza oczko. Może sam się pochwali w co grał...


Jak było, tak było. Mi pozostaje podziękować wszystkim obecnym oraz najzupełniej bezczelnie zaprosić na kolejne granie w Fenomenalnej z LimonkaGames w przyszłym tygodniu! Uśmiech

© 2013-14 Limonka Paweł Teterycz. Wszystkie prawa zastrzeżone. Web: studiolimonka.pl

Początek strony