Descent w Fenomenalnej 12.12.2013W grudniu po południu

Czwartkowe granie tym razem zostało zdominowane przez długie gry na które gracze umawiają się znacznie wcześniej - niekiedy z wielotygodniowym wyprzedzeniem. Z tego powodu nielicznym "swobodnym" uczestnikom spotkania trudniej niż zazwyczaj przyszło znaleźć partnera do grania. W przyszłym tygodniu powinno być łatwiej, ale i teraz wytrwałym udało się na to i owo załapać.

Natomiast z racji mojego głębokiego zaangażowania w pięciogodzinną rozgrywkę (o czym poniżej) zdjęć jest nieco mniej niż zwykle.

Drako

Zaraz, jak tylko zjawiłem się w Fenomenalnej, dostrzegłem JediPrzemo ze swoim Drako. Ponieważ dopiero od 17:00 miałem "ustawkę" ;) na Grę o Tron nie mogłem nie wykorzystać takiej okazji :) Właściciel gry szybko wytłumaczył zasady (może dwie minuty to zajęło) i już rozpocząłem polowanie krasnoludami na smoka. Gadzina wiła się, gryzła, paliła ogniem i latała po planszy dopóki mogła. Szczęśliwie dla mych walecznych krasnoludów smok nie trafiał w swojej talii zbyt często na tarcze, co bardzo przyjemnie (z mojego punktu widzenia) odbijało się na stanie zdrowia potwora. Szczęście początkującego :) Przy najbliższej okazji rewanż.

Gra znalazła chętnych także nieco później: Ola z Nikodemem starli się w walce. Zerknąłem pod koniec partii - podobnie, jak w przypadku wcześniejszej gry, Smok już ledwo trzymał się na łapach... 

Jeden z krasnoludów Oli padł, ale smok też już ledwo ciągnie...

Android: Netrunner

Tradycyjnie Śmiech Pisful z Loganem rozpoczęli spotkanie partią Androida. Nie śledziłem dokładnego biegu wydarzeń od czasu, gdy Pisful patrząc z obrzydzeniem ominął szerokim łukiem rozłożoną już Grę o Tron Puszcza oczko.

Gra o Tron

Starcie rozpoczęło się od około 17:40, kiedy to zdołał dotrzeć ostatni z lordów. O panowanie nad Westeros walczyli: lord Rychu Baratheon, lord Diaxxx Martell, lord Piotr Tyrell, lord Djedi Gamer Lannister, lord RobertGrom Greyjoy oraz lord Chmurnik Stark.

Zwykle początek bywa spokojny, jednak tym razem walki toczyły się od pierwszej tury. Początkowo lord Baratheon usiłował zapanować nad Wąskim Morzem czemu zdecydowanie sprzeciwili się Starkowie. Ostatecznie Jeleń wycofał się do Zatoki Rozbitków. W tzw. międzyczasie Greyjoyowie ustaliwszy ze Starkami linię demarkacyjną zwrócili się ku Lannisterom. W toku licznych bitew udało im się w szczytowym momencie opanować Riverrun a nawet Lannisport.

Na południu w pierwszych turach panował nieco chwiejny, ale jednak pokój. W końcu jednak Martellowie pożarli się z Tyrellami a nieco później także z Baratheonami.

Stark tymczasem, zaniepokojony sukcesami Krakena, uderzył (niezupełnie) z tzw. nienacka na Żelaznych Ludzi po krótkiej walce zajmując Seagard, i Palec Flinta co odwróciło uwagę Greyjoyów od Lannisterów. Wilkor wykonał także desperacką próbę zdobycia Szczypcowego Przylądka, która w razie powodzenia zakończyłaby się włożeniem królewskiej korony na wilczą głowę. Jednakże koalicja Jeleń - Róża - Lew tym razem zgodnie broniła twierdzy. Atak się nie powiódł.

W kolejnej turze Lannister odbił swą stolicę oraz podbił... Szczypcowy Przylądek Puszcza oczko. Greyjoy postanowił wyrzucić Starków z Seagardu - z powodzeniem. Martell tymczasem w ciężkich walkach w okolicy Starego Miasta oraz na rubieżach Królewskiej Przystani dobił do pięciu zamków czym (chwilowo) zrównał się ze Starkiem, który na moment (wobec braku żetonów władzy) opuścił Orle Gniazdo. Ostatecznie jednak Wilkor wrócił do grodu Arrynów a także przy pomocy rozgoryczonego atakami południowców Baratheona zdobył tym razem Szczypcowy Przylądek kończąc grę z sześcioma zamkami.

Wydarzenia na dalekim południu opisałem dość powierzchownie jako, że patrząc z dalekiej północy, nie śledziłem dokładnie aktywności Martellów i Tyrellów. Z pewnością jednak Martell nie był bardzo daleki od wygranej a Tyrell knuł i podpuszczał za trzech składając każdemu mniej lub bardziej (nie)korzystne oferty Puszcza oczko.

Lordowie (od lewej) Baratheon, Martell, Tyrell, Lannister i Greyjoy. Stark robi zdjęcie Śmiech.
Greyjoy w Riverrun (ok. 3 tury)

Mansions of Madness

Akurat, gdy przechodziłem Asia ubiła Zombie. Musiałem się upewnić, że nie chodziło o JediPrzemo. No nie. Jednak Zombie. Jeżeli nie rozumiesz, o co chodzi przeczytaj: np. 0 7 Cudach Świata w: Relacja z Dwudziestego Szóstego Wieczoru Gier Planszowych w Fenomenalnej.

JediPrzemo świetnie opisał przebieg rozgrywki: Posiadłość szaleństwa okiem JediPrzemo - 12.12.2013

Asia kontra zombie.
Badacze usiłują uzgodnić strategię...

Polowanie na robale

Tymczasem w oczekiwaniu na ewentualnych innych wolnych graczy Ola z Nikodemem rozegrali przynajmniej jedną partię Robali. 

Ruszt coraz mniejszy...
Ola przerażona, Nikodem zdziwiony Śmiech

Descent

Przy mega stole oprócz Gry o Tron grano także w Descenta.

Pasza:

Muszę przyznać, że wczorajszy Descent był chyba jednym z bardziej wymagających scenariuszy jakie przyszło nam rozegrać Uśmiech Tanki padały jak muchy, Włodka karzeł uchylał się przed goblińskimi strzałami niemal jak w matrixie, a Logan po raz kolejny miał arcyciekawe zadania typu "idź i tam stój" (ogłuszał pomniejsze monstra samym staniem obok Uśmiech).

Gracze "w ruchu"
Bitwa...
 Rzut oka na okoliczności przyrody.

Last Will

Ponieważ długie gry wieloosobowe zdominowały dzisiejszy wieczór a nikt nowy jakoś nie chciał się zjawić, Ola wraz z Nikodemem rozegrali jeszcze jedną partię - tym razem w Ostatnią Wolę.

Last Will - plansza podczas gry

Combat Commander

A tymczasem trwało taktyczne starcie Jules'a z Czmielonem. Emocje gwarantowane przez Combat Commandera Uśmiech.

Heksy, karty i żetony - klasyka Uśmiech

Na dziś to już wszystko, lecz oczywiście zapraszam wszystkich za tydzień dziękując jednocześnie za czwartkowe granie! Uśmiech

© 2013-14 Limonka Paweł Teterycz. Wszystkie prawa zastrzeżone. Web: studiolimonka.pl

Początek strony