W oczekiwaniu na wcześniej umówionego GoTa i Shoguna

pierwsi planszówkowcy zagrali w 1863 i Carcassonne.

1863

Już w pierwszej bitwie Berenice i PiotrSmu odskoczyli od reszty. Von Mansfeld twierdził, że to moja wina, bo osłabiłem siłę jego partii - no cóż - tak wyszło ;) Później udało mi się jeszcze w końcówce na moment wskoczyć na drugie miejsce, ale i tak ostatecznie spadłem na trzecie. Wygrał PiotrSmu ;)

Carcassonne

Widziałem grających JediPrzemo, Obcego, Gryfiusa i Nozetsu. I ... to tyle w tym temacie ;)

Caylus? Blood Bowl?

Berenice, Marek i PiotrSmu byli wcześniej wstępnie na to umówieni. Pytanie czy grali? Miała być też partia Blood Bowl. Tymczasem najpierw tłumaczyłem GoTa, potem Shoguna do którego się zresztą włączyłem. Wszystko co nie działo się przy głównym stole umknęło...

Gra o Tron

Wiem wprawdzie tyle, co poniżej (link do forum) napisali Koledzy, ale i tak bezczelnie skomentuję :P ;) 

posty jolietjake i Pasza26:: http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewtopic.php?f=4&t=23316&p=441330#p441330

jolietjake

  • Lannisterowie mają dobrą szansę obrony przed Greyjoyami, którym na początku (bez gwiazdek) nie musi być wcale tak łatwo. Zresztą często sąsiedzi nie bardzo mają ochotę przyglądać się, jak Kraken podbija kolejno Riverrun i Lannisport, bo to już by prawie była jego wygrana.
  • Starkowie, moim zdaniem, też mają pod górkę. Nawet, jeżeli nikt im nie przeszkadza (czyli nie pożrą się o Fosę z Greyjoyami ani z Baratheonem o Wąskie Morze), to po długim okresie rozbudowy dojdą bez większych starć do 4 zamków (w tym tylko jeden "podwójny"). Taki np. Greyjoy podobne możliwości rekrutacyjne zwykle osiąga w pierwszej turze.
  • Martellowie są w nieco podobnej sytuacji. Dodatkowo mogą się stać np. głównym kierunkiem natarcia Baratheona. Chociaż, moim zdaniem, sama obecność Księcia Dorana w talii nieco obniża entuzjazm ewentualnych napastników (chyba, że są i tak nisko na torach wpływów).
  • Tyrellowie natomiast start mogą mieć w miarę spokojny. Wysogród, Stare Miasto i ew. Reach zapewniają w miarę spokojny początek, ale bez przesady. Potrzebują jeszcze 4 dalszych zamków do wygranej.

Pasza26:

Tak to mniej więcej wygląda, ale z tych rogów trzeba wyjść, jeżeli chce się wygrać :D Przy czym ja mam właśnie odwrotnie, tzn. po kilkunastu grach w GoT coraz bardziej mi się podoba. Oczywiście nie jest to gra dla każdego, zwłaszcza, że na decydujące rozstrzygnięcia trzeba często długo czekać cierpliwe budując swe pozycje i wyczekując na moment do ataku - najlepiej zaraz po tym, gdy ktoś inny straci cierpliwość ;)

Szogun

Koledzy już się trochę niecierpliwili, ponieważ w wyniku przedłużającego się tłumaczenia GoT opóźnił się też nieco Shogun. Ostatecznie zebrało się pięciu daimio częściowo rekrutujących się z lordów, którzy nie załapali się do Westeros ;)

Po wyjaśnieniu zasad wszyscy (prawie) ruszyli do rozszerzania swego terytorium czy to kosztem okolicznych rolników czy też rywali. Niejednokrotnie chłopi pokazali "pazur", udaremniając plany swych szlachetnie urodzonych ciemiężycieli. Jak zwykle najwięcej radości wiązało się z użyciem wieży bitewnej. Niekiedy spore wojska w niej zwyczajnie grzęzły, czasami natomiast po walce siły wręcz wzrastały - jak to w Shogunie bywa ;) Jedni starali się budować zamki, świątynie i teatry - inni raczej skłonni byli zdobywać zbudowane przez innych ;)

Ostatecznie jednak gra nie dobiegła końca, ponieważ NADESZŁA ZIMA z Westeros w postaci inwazji Innych. A konkretnie jednego. Okazało się bowiem, że na ten dzień Inny (nieprecyzyjnie przez personel Fenomenalnej zwany Szefem) zaplanował zebranie całego personelu - w tajemniczym i prawdopodobnie w niecnym celu. Dla klientów (czyli również nas) oznaczało to konieczność opuszczenia lokalu :(

Dominion

Najdłużej utrzymała się grupa grająca z PiotremSmu w Dominiona. Nawiasem mówiąc kolejni śmiałkowie przekonali się co oznacza konkurowanie z Piotrem w tę karciankę ;)


Wszystkich zawiedzionych szybkim zamknięciem przepraszam za zachowanie Innego. O samym "zebraniu" wiedziałem (o czym też informowałem), ale godzinę nadejścia (a dla nas wyjścia) owiewała gęsta mgła tajemnicy niemal do samego końca...

© 2013-14 Limonka Paweł Teterycz. Wszystkie prawa zastrzeżone. Web: studiolimonka.pl

Początek strony