Pierwsze NOCNE spotkanie w Fenomenalnej.

Polowanie na robale

Pierwszy pojawił się von Mansfeld dla którego była to chyba pierwsza wizyta w Fenomenalnej. Jak zwykle przy takich okazjach (w oczekiwaniu na kolejnych planszoholików) rozpoczęliśmy od Polowanie na robale. Cóż - mogę powiedzieć - w czwartek Michał był nie do przejścia. Pierwszą partię wygrał ze mną. Później, po nadejściu Przemka, wspólnie próbowaliśmy podebrać von Mansfeldowi robale i... nic ;) Może następnym razem...

Gra o Tron

Tak gdzieś po 17:00 stopniowo zeszli się pozostali lordowie zdecydowani zawalczyć o Żelazny Tron. Chyba najbardziej zdeterminowany okazał się Janek (Stark) rozpoczynając walki z południowymi sąsiadami. Zyskał przynajmniej częściowe powodzenie zwyciężywszy flotę Baratheonów na Wąskim Morzu oraz zmusiwszy Greyjoya (czyli mnie) do ustąpienia z Fosy Cailin. Niewiele mniejszą determinację wykazał ród Tyrellów rzuciwszy się od razu do gardła Lannisterom. Po kilku turach walk prowadzonych ze zmiennym szczęściem Wilkor ostatecznie dogadał się z Krakenem w sprawie linii demarkacyjnej koncentrując się na opanowaniu Doliny Arrynów. Lannister (von Mansfeld) nie niepokojony przez Greyjoya zdołał osiągnąć pewne powodzenie w starciach z Różami (Raajon), lecz nie decydujące, gdyż Tyrellowie w tzw. międzyczasie rozszerzyli swoje włości o zachodnią część Dorne. I właśnie owe rozszerzenie zaniepokoiło Greyjoyów, którzy (po zawarciu porozumienia ze Starkami i za cichym przyzwoleniem Lannisterów) wysłali swą flotę na podbój Wysogrodu.

Uważny Czytelnik zapewne dostrzegł brak wieści na temat Bratheonów (Przemka). No właśnie. Jeleń został nieopatrznie zostawiony samemu sobie podczas, gdy pozostałe rody walczyły między sobą, ale o tym za chwilę.

Zaraz po zdobyciu Wysogrodu Kraken zorientował się, iż obecnie największe zagrożenie zdaje się nadciągać ze strony Baratheonów, którzy rozciągnęli swe panowanie już na 5 zamków. Postanowił więc zmienić sojusze. Wsparty przez Tyrella ze sporą przewagą zaatakował niedawnych lwich sprzymierzeńców w Reach z zamiarem dalszego ataku w stronę Królewskiej Przystani, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Niestety zlekceważył Lannisterów, którzy sporo ryzykując (rzucając najlepszą kartę do niemal na 100% przegranej bitwy) osiągnęli jednak powodzenie dzięki nader pomyślnym "losom bitwy". Taaak... Deszcze Castamere... ;)

Nie miało to jednak ostatecznie większego znaczenia, ponieważ Stark "mam Baratheona pod kontrolą" ;) nie zdołał jednak odpowiednio szybko wyprowadzić uderzenia, które odebrałoby Jeleniowi choć jeden zamek. Ostatecznie więc na Żelaznym Tronie zasiadł król Przemysław Baratheon pokonawszy pozostałych lordów czy to sprytem czy też mieczem :) Gratulacje :)

Dominion

Zanim jednak Gra o Tron dobiegła końca nadeszła Ula i zaraz za nią PiotrSmu. Wbrew pozorom owe postaci wywarły pewien wpływ na losy Westeros, ponieważ północni lordowie (Janek Stark i ja tj. Greyjoy) postanowili przyłączyć się "symultanicznie" do czteroosobowego Dominiona z Ulą i Piotrem równolegle kontynuując zmagania w GoT ;) 

Chyba nikogo nie zaskoczę donosząc, iż Piotrek wygrał ;), lecz tym razem nie tak dużo mi do Mistrza zabrakło... ;)

Następnie zjawili sięi Jax z Bartem i po krótkiej naradzie (której szczegółów nie znam, bo właśnie napadałem na Wysogród) postanowili wraz z Ulą i Piotrem przenieść się na mniejszy stolik. W co tam grali - nie wiem. Możne coś napiszą. W tym czasie GoT pochłonął mnie bez reszty (no może z drobną przerwą na cyknięcie fotek).

Ticket to Ride

Ponieważ Gra o Tron skończyła się nieco wcześniej niż zakładaliśmy, Przemek miał jeszcze wystarczająco dużo czasu, by zapoznać Raajona i mnie z Ticket to Ride (Europe). Starałem się, jak mogłem, ale i tak skończyłem na ostatnim miejscu. Wygrał dość zdecydowanie Raajon (zielone pociągi na fotce).

Dominion x2

Zdążyliśmy też zagrać jeszcze raz w Dominiona. I tu Alzheimer naprawdę mnie dopadł. Pamiętam, że wygrał przeciwnik, który najwięcej zainwestował w wiedźmy. Pytanie tylko czy był to Przemek czy Bart? Chyba Bart, lecz pewności nie mam. Tak to jest, jak mija kilka dni a w mózgu BSE...

Mr Jack

Gdy skończyliśmy, na placu boju pozostał jedynie właśnie Bart. Tego jestem pewien, gdyż dzięki niemu zapoznałem się jeszcze z Mr Jackiem ;) Bardzo sympatycznie się grało. Tym razem na swoim postawił detektyw.


Dziękuję wszystkim za miły, przedłużony ;) wieczór i już czekam na kolejny czwartek w Fenomenalnej :)

© 2013-14 Limonka Paweł Teterycz. Wszystkie prawa zastrzeżone. Web: studiolimonka.pl

Początek strony