Bohaterowie "Wędrówek w mroku" po raz kolejny wyruszyli po Fredericka. Szczęśliwie zaraz natknęli się na smoka zajętego przy moście uniemożliwieniem przeprawy, Mruczusia pilnującego spokoju jego pracy oraz kilka żywiołaków i meriodów w pobliżu.
Właściwie nie ma się o czym rozpisywać. W pierwszej turze oprychy napadły na wychodzące ze strumienia meriody. Na pomoc ruszyły żywiołaki. To było za mało na bezwzględnych "bohaterów", ale odgłosy walki ściągnęły uwagę Mruczusia...
Zdenerwował się nie na żarty. Ogarnięty furią zionął ogniem dwukrotnie ogarniając płomieniami trzech bohaterów. To wystarczyło by stracili wigor. Czwartym rzezimieszkiem zajął się powracający jako wsparcie merriod z niewielką pomocą dystansową jednego z żywiołaków. I to by było na tyle. Z poziomu gruntu droga przez most przestała się wydawać napastnikom taka atrakcyjna...
Równolegle grupa kolegów rozłożyła na mega stola Ora et Labora. Padł nawet pomysł, by zagrać w trybie kampanii na wzór Descenta - do 9 wygranych?
Do zobaczenia wkrótce!
© 2013-14 Limonka Paweł Teterycz. Wszystkie prawa zastrzeżone. Web: studiolimonka.pl