Granie w Fenomenalnej

Dzięki za przybycie wszystkim uczestnikom wieczornego grania w Fenomenalnej! :)

Dominion

Około 17:00 zaczęli zjawiać się pierwsi gracze. Ze względu na krótki czas gry i łatwość tłumaczenia zasad na pierwszy ogień poszedł Dominion. Ledwo zdążyłem objaśnić Darii i Markowi o co chodzi przybyła Kasia. Z powodu niewielkiego spóźnienia pozwoliliśmy rozegrać jej "samotnie" pierwsze tury tak, by miała szansę dobić do pozostałych.

 

Wampiry czosnkowe

W tzw. międzyczasie zostawiłem na kilka tur swoją talię, żeby zagrać w Wampiry czosnkowe z nowymi uczestnikami. Sprawa okazała się o tyle trudna, że najmłodszy z nich mówił tylko po rosyjsku a ja очень плохо говорю по русски. Szczęśliwie znalazła się tłumaczka :)

Dominion cd...

Gdy wróciłem do Dominiona, zauważyłem, że już prawie zniknęła milicja ;), którą zwłaszcza Marek często gnębił przeciwników. Ale fosy zostały, więc jakoś sobie radziłem. Zresztą wkrótce przyszedł Piotrsmu, któremu oddałem talię - trochę narzekał, że za dużo akcji. Może i słusznie, ale wiosek też tam było sporo i nieco złociszy, więc IMHO nie było tak najgorzej.

Wyglądało na to, że partia skończy się opróżnieniem trzech stosów, w efekcie czego w końcówce wszyscy desperacko rzucili się na nawet słabsze karty punktujące. Ostatecznie jednak zeszły prowincje.

Wygrała Kasia i to ze znaczną przewagą. W sumie ku mojemu zaskoczeniu, bo w trakcie gry wydawała się nieco zagubiona ;) Ponadto była to jej pierwsza partia w Dominiona - podobnie jak Darii i Marka. Piotrek natomiast nie był zdziwiony. Jego chłodny analityczny umysł już wcześniej przewidział rozwój wydarzeń ;)

Agricola

Następnie po krótkich negocjacjach do dalszej gry wybraliśmy Agricolę. Dla Darii i Tomka była to pierwsza partia, dla Kasi i dla mnie druga. Dla Michała (który jednak przybył mimo publicznych gróźb wiadomych sił) w pewnym sensie także, bo do tej pory zajmował się rolnictwem i hodowlą bez pomocników. Ponieważ w chwili przybycia Michała nie było już wolnych miejsc, dosiadł się do mnie i od tej pory graliśmy wspólnie, co skutecznie wydłużało proces decyzyjny i na co usilnie zwracali uwagę co niecierpliwsi partnerzy. Zostałem nawet poinstruowany, by opisując spotkanie koniecznie zwrócić na to uwagę ;)

Nie jestem w stanie opisać tego, co się dalej działo. Pochłonięty budową farmy (rozbudowaliśmy się dość późno, ale za to od razu do 4 izb wkrótce przebudowanych do kamiennych i jeszcze z potomstwem, bo akurat była do dyspozycji mamka) nie śledziłem specjalnie posunięć pozostałych wieśniaków (przepraszam za wyrażenie, ale wiadomo o co chodzi :P ). To, co rzucało się w oczy, to niesamowita liczba ulepszeń i pomocników zgromadzonych wokół gospodarstwa Piotrka. Kasia wdała się w potyczki (słowne) z Michałem a Daria i Marek starali się zapanować nad trudnym procesem konstrukcji farmy. Radzili sobie całkiem nieźle zważywszy, że była to ich pierwsza rozgrywka.

Ostatecznie wygrał Piotrsmu (ze sporą, ale nie miażdżącą przewagą nad tandemem Michał-Chmurnik), co wynagrodziło mu przynajmniej częściowo trudy tłumaczenia zasad sprzed ok 2.5h ;)

Spotkanie zakończyło się złożeniem Agricoli ok. 21:15, czyli formalnie nieco po standardowej godzinie zamknięcia lokalu, ale nikt nie miał do nas pretensji :)

© 2013-14 Limonka Paweł Teterycz. Wszystkie prawa zastrzeżone. Web: studiolimonka.pl

Początek strony