14Zaciekle do końca a nawet dłużej :)

Przekroczywszy progi Fenomenalnej z zadowoleniem stwierdziłem, iż albo Darth Volt rozwiązał jednak problem (jeżeli nie wiesz o co chodzi, czytaj Relacja z Trzynastego Wieczoru Gier Planszowych w Fenomenalnej) albo ktoś inny sobie poradził, w każdym razie oświetlenie funkcjonuje prawidłowo :) Czasu na bezproduktywne rozważania jednak nie było, gdyż niemal od razu zauważyliśmy się z Merneit a zaraz potem przyszedł Nozetsu i inni gracze.

Lords of Waterdeep x 2 + Small World

Na pierwszy ogień poszli Lords of Waterdeep ze względu na największą liczbę chętnych. Prawdę mówiąc liczba zainteresowanych szybko przekroczyła limit graczy, więc szczególnie zdeterminowani na Lordsów zostali przy rozłożonej już planszy, gdy inni zasiedli do Small World. O tym co się działo w Waterdeep napisał Roadrunner (z forum gry-planszowe):

Wracajac do spotkania w czwartek - systematycznie schodzili sie kolejni, ok. 17ej bylo nas juz calkiem sporo. Miedzyczas wykorzystalismy (uklony dla Chmurnika) na wytlumaczenie zasad Lords of Waterdeep i za chwile ruszylismy z pierwsza partyjka. Po LoW, partyjka rzeczonego Small World  :P a w nim moje beginner's luck ha ha. Po 4-osobowej partii Small Worlda, wrocilismy do Lordów Głębin, tym razem w 5 osob, czyli podobnie jak merneit mialem przyjemnosc grac w LoW dwukrotnie. W obu ekipach wszyscy bawilismy sie przy nich swietnie. Kazdemu kto gral w to 1szy raz, przypadl chyba ten tytul od razu do gustu, co w tego typu grach nie jest wcale takie powszechne.

Jesli ktos nie mial okazji poznac powyzszych tytulow to krotko przyblize. Lords of Waterdeep - swietna gra, na pewno dopisana do domowej listy 'must have'. Zasady jak na gre o tak szerokim scenariuszu partii (* przynajmniej przy uczestnictwie 4-5 osob i przynajmniej dla mnie :D ) nie sa skomplikowane i wytlumaczenie zasad mija szybko. Szczegolnie na plus mnogosc sposobow, na ktore mozna zdobywac punkty zwyciestwa. Wbrew pozorom czynnik losowy nie jest moim zdaniem duzy (na pewno mniejszy niz w swiecie dysku), a o wygranej decyzuje przede wszystkim podejmowanie optymalnych decyzji rozegrania tury wzgledem posiadanych kart na starcie i dobieranych w grze. Bardzo podobal mi sie feature budowania domow - juz bez tego gra bylaby mega, wiec taka kreatywnosc autorow gry i dodanie takiego "bonusa" na powiekszenie opcji gromadzenia punktow - bardzo fajna sprawa.

small world (Piotrek i Paweł wersja pl z dodatkiem ang) - z poczatku bylem sceptyczny - wspolgracze swiadkami  :lol: , ale w trakcie gry bardzo mi sie spodobala. spora liczba tur, 10, moze byc zwodnicza, bo przy kazdym ruchu trzeba mocno kombinowac. strategicznosc gry na wielki plus, swietna grywalnosc, mechanika gry przy 4 graczach swietna. liczba kombinacji cecha+rasa przy dodatku chlopakow czyni laczna sume postaci w puli praktycznie nieskonczona.

Small World (w innym gronie)

Tego dnia na mega stole były dwa rozłożone egzemplarze Small World. Powyżej Roadrunner opisał swoje wrażenia z pierwszej partii. W drugiej uczestniczyli Kuba, Łukasz i Sławek - sorki - nie zapamiętałem ksywek forumowych - i tak dobrze, że chociaż imiona ;) Po krótkim tłumaczeniu zasad poszczególne rasy rozpoczęły walkę o swój skrawek Małego Świata. Od razu z górnego "C" Łukasz wprowadził swoje smocze elfy. Niestety moim szkieletom nie udało się ich zatrzymać. Czarnoksiężnicy Kuby próbowali, lecz ściśnięci pomiędzy "heroiczną" rasą Sławka a smokiem Łukasza nie mieli możliwości rozwinięcia pełni potencjalnych możliwości. Co więcej - po wymarciu elfów nadeszły hordami amazonki. I tym razem wysiłki moich żeglujących trytonów okazały się co najwyżej średnio skuteczne. Tym bardziej magów wprowadzonych w samej końcówce (biedaków od początku nikt nie chciał, więc zgromadziło się na nich sporo punktów zwycięstwa). Po podliczeniu punktów dość przekonująco wygrał Łukasz. Co ciekawe, była to jego pierwsza partia w Small World...

Napoleon's Triumph

Jako że wcześniej umówiłem się z Kpt. Bombą na Napoleon's Triumph, zaraz po zakończeniu Small Worlda niemal całkowicie oddałem się rozważaniom nad położeniem wojsk alianckich pod Austerlitz oddanych pod moją komendę. Początkowo zdawało mi się, iż nieźle mi idzie. Moje lewe skrzydło w zażartych walkach w rejonie Sokolnitz prawie rozbiło broniący wioski korpus Legranda. Niestety kosztem rozczłonkowania korpusów Kirchmayera i Docturova. Realnie - poza niewielkim wzmocnieniem morale - spowodowało to wprowadzenie do gry posiłków francuskich. Niestety na prawym skrzydle popełniłem koszmarny błąd w dość prosty sposób tracąc większość korpusu Bagrationa. Szczupłość rozkazów nie pozwoliła też na ściągnięcie w rejony walk aż trzech korpusów, praktycznie nie weszły do akcji. Ostatecznie ok. 15:00 (czasu Austerlitz - w Fenomenalnej było ok. 22:30) moi wojacy ostatecznie utracili morale wystarczające do dalszej walki. Zresztą nawet, gdyby tak się nie stało, nie utrzymałbym kluczowych pozycji. Reasumując: Kpt. Bomba rozjechał mnie bez widocznego wysiłku ;) No cóż - następnym razem zamierzam stawić silniejszy opór :).

Nacierający na prawym skrzydle Francuzi. Z tyłu korpus kawalerii próbujący manewru okrążającego ;)
Sytuacja ogólna pod koniec.
Ostatnie starcia w okolicy Sokolnitz

Mage Wars

W tzw. międzyczasie w centrum mega stołu Pasza ponownie zmagał się z Raajonem w Mage Wars. Nie wiem czy znowu Raajon czarował kośćmi czy też przeważyła strategia - koniec końców Raajon zaliczył kolejną wygraną. Swoją drogą też muszę przymierzyć się do tej gierki.

The Resistance

To krótka gra. Jak to się stało, że zajęła kilka godzin? Odpowiedź jest jedna: garstkę partyzantów i wrednych agentów molocha wciągnęło tak bardzo, iż grali raz za razem ;)

Podobno ktoś grał jeszcze w Osadników. Podobno też w inne tytuły. Prawdę mówiąc w tym tłumie (i jeszcze nędznie dowodząc armią rosyjsko-austryjacką) nie zwróciłem uwagi. Jedno jest pewne: bawiłem się rewelacyjnie - mam wrażenie, podobnie jak wiele innych osób. Momentami trudno było znaleźć wolną przestrzeń do grania a gwarno było jeszcze długo po nominalnej porze zamknięcia lokalu.

Dziękuję wszystkim przybyłym a zwłaszcza współgraczom i oczywiście zapraszam za tydzień :)