FenomenalnaCo tata cyta? Cytat z Tacyta.

Uczestnicy czwartkowego spotkania zwolnili mnie z kronikarskiego obowiązku, ponieważ w dużej mierze sami opisali przebieg spotkania ;) Tak więc wyciągnięty na kanapie z błogim uśmiechem na ustach ograniczę się (w większości) do cytowania cudzych wypowiedzi :)

51 Stan Nowa Era

Pasza:

[...] niedokończona partia i ciągnące się w nieskończoność tury, ale gra coś w sobie ma. Trzeba jej dać kolejna (chyba już 3) szansę i zagrać w max 3 osoby. No i Wlodek musi siedzieć ode mnie nieco dalej, żeby go nie kusiło bawić się w najazdy ;)

Pisful:

[...] zdecydowanie coś w sobie ma. Na początku faktycznie przyswojenie zasad szło dość siermiężnie, ale po wczorajszej rozgrywce oraz [dzięki] obejrzanym gameplay'om, miałbym ochotę spróbować raz jeszcze
Z przodu 51 stan w tle Robale ;)
Można podejrzeć karty ;)

Polowanie na robale

Na rozgrzewkę Robert zafundował Justynie Polowanie na robale. Nie śledziłem przebiegu, ale mam nadzieję, że smakowało ;)

Miłość (np. na ścianie) miłością, ale robale zdjąć z rusztu trzeba...
Tym razem nie powinno być dylematu, które kości wybrać

Love Letter, Fasolki, Glory to Rome, Las Vegas

JediPrzemo:

Zaczęliśmy tradycyjnie w składzie Asia, Patryk, JediPrzemo i Qman w List Miłosny.  Następnie przeszliśmy do Fasolek i rozpoczęliśmy odbudowę Wiecznego Miasta w Na chwałę Rzymu. Mnie osobiście rozczarował - zbyt przekombinowany i nie daje szans graczom, którzy nie znają kart. W końcu poszliśmy się spłukać w kasynach gry Vegas. Nie pisałem do tej pory o zwyciezcach, ponieważ wszystkie partie wygrał cichy-zabójca Qman. Na szczęście przybycie Nozetsu pozwoliło wbić honorowe punkty Patrykowi w Fasolkach i Piotrkowi w Vegas na zakończenie.

Mina JediPrzemo - bezcenna ;)
Hazard...
Qman (po lewej) wie co robi ;)

Horror w Arkham

Pisful:

Horror w Arkham - Upiór w Bibliotece zakończony zwycięstwem!!! Gruba rozgrywka, zwroty akcji, chwile zwątpienia, stany szaleństwa i obłąkania oraz wspólne dokopanie Nyarlathotep'owi...nawet Maski mu nie pomogły, dostał w tubę i tyle :D.

Od siebie mogę dodać, iż gdzieś pod koniec rozgrywki poszukiwacze wskazówek sprawiali wrażenie załamanych. Jak się okazało - niepotrzebnie ;)

Marek studiuje karty przed losowaniem postaci.
Przedwieczny wkrótce się obudzi. Dla własnego dobra powinien raczej się lepiej wyspać.

Burning Suns

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami miało miejsce przedpremierowe granie w Burning Suns, czyli w grę 4x (jeżeli nie wiesz co znaczy 4x przeczytaj mikrorecenzję Eclipse), która ma wg. autora i już całkiem licznych fanów wnieść nieco świeżości do gatunku. Obszerną relację z rozgrywki napisał Thanatos. For english version click here: Test play of the Burning Suns prototype at Fenomenalna Cafe (03.10.2013) or here: Test play of the Burning Suns prototype at Fenomenalna Cafe by Thanatos (03.10.2013).

Jak tylko zebrali się wszyscy zapowiedziani testerzy, Thanatos, jako najbardziej zaangażowany w projekt oraz właściciel prototypu, wytłumaczył zasady. Jedynie Marcin musiał nadrabiać w trakcie, gdyż dołączył nieco później.

Początkowo wszyscy władcy imperiów (czyli Wlodzio007, Bartek, Marcin, Thanatos oraz Chmurnik) skupili się na opanowaniu najbliższej okolicy rodzinnych sektorów. Na tym etapie narodziły się pierwsze sojusze (między np. Thanatosem a Chmurnikiem czy Wlodzio007 a Bartkiem) a także zarzewia przyszłych konfliktów.

Thanatos szybko rozbudował flotę a także skutecznie używał możliwości dyplomatycznych swoich liderów w celu opanowania kolejnych sektorów. Gdy poczuł się odpowiednio silny, zaatakował centrum galaktyki bronione przez dość licznych wrogo tubylców. Inwazja zakończyła się pełnym sukcesem, lecz w efekcie ubocznym ściągnęła na Thanatosa chciwy wzrok sąsiadów upatrujących (słusznie zresztą) w centralnym heksie źródło ostatecznego zwycięstwa (a konkretnie antymaterii).

Marcin tymczasem popadł w tarapaty. Co rusz jego plany niszczyli przeciwnicy używając za każdym razem tej samej frazy: "taka akcja/ruch nie jest dozwolony" ;) Do tego wredni sąsiedzi do maksimum wykorzystali luki w znajomości, czyli właściwie nieznajomość zasad. Włodzio rozbiła marcinową flotę wywołując bitwę "obronną" we własnym sektorze (po uprzednim sprowokowaniu ucieczki floty Marcina z innego heksu). Bartek natomiast przy użyciu szemranej karty wykonał skuteczny szturm na jego świat początkowy. Tutaj duże słowa uznania dla Marcina, który walczył dzielnie do końca mimo wyjątkowo niesprzyjających okoliczności. Wielu w takiej sytuacji odeszłoby od stołu w trakcie partii lub włączyło funkcję "marudzenie". Są natomiast gracze z którymi zawsze przyjemnie się gra i Marcin niewątpliwe do nich należy.

W samej końcówce Włodzio usiłowała przejąć od Thanatosa centralny heks (generujący antymaterię). Atak floty jednak nie okazał się skuteczny. Ponadto sama padła ofiarą napaści Chmurnika, który wprawdzie nie dysponował aż tak liczną flotą, ale za to bardzo skuteczną ;)

Ostatecznie wygrał sojusz Thanatos-Chmurnik głównie dzięki sektorowi z antymaterią oraz agentowi dającemu podobny efekt.

Thanatos tłumaczy zasady.
Jak widać duży stół się przydaje w Burning Suns
Thanatos nadal tłumaczy ;)

Burning Suns wywarło na mnie dobre wrażenie, aczkolwiek właściwie przez całą rozgrywkę miałem wrażenie, że nie rozumiem pewnych niuansów związanych z możliwościami podbicia (lub nie) konkretnych sektorów. Prawdopodobnie lektura dobrze napisanej instrukcji rozwiałaby te wątpliwości, ale póki co obecną, moim zdaniem, warto byłoby dopracować.

Zauważyłem też, iż w trakcie całej gry chyba nikt nie nabył choćby jednego budynku. Jedna partia to trochę mało, żeby formułować daleko idące wnioski, lecz możliwe, że korzyści z budynków wydają się (przynajmniej początkującym graczom) zbyt subtelne w porównaniu do kosztów. Podobnie rzadko wykorzystywana była możliwość wysyłania agentów na misje.

Warto też wspomnieć o bogatym w zasoby heksie, który niemal całą grę opierał się dyplomatycznym wysiłkom Bartka i Włodzio. Może warto przepatrzeć jeszcze raz i ewentualnie lekko zmodyfikować parametry liderów poszczególnych ras tak, by nie pozbawiać ich całkiem aspektów poza militarnych? W praktyce grając taką rasą miałem trochę szczęścia, że akurat wylosowałem zestaw zdolności, które pozowoliły mi względnie tanio kolonizować, ale nie wszystkim tak się pofarciło ;)

A oto, co o partii napisała Wlodzio007:

Bardzo fajne-a to jeszcze prototyp;) Plansza i zbieranie surowców jak z Nexus Ops, wiele kombinacji dostępnych ras jak w Smallworldzie, możliwość zawierania sojuszy niczym z Rexa (ale sojusz można złamać w każdej chwili-za to co prawda jest kara, ale niewielka;), no i system wyboru akcji podobny do tego w Cykladach. Niezły mix:) Przy 5 graczach już trzeba kombinować którą akcję się wybierze (i którym przywódcą) jako pierwszą by Ci pozostali nie sprzątnęli tej kolejnej niezbędnej do wykonania planu ;)

Skoki w trakcie?
"Mapa" tuż przed ostatecznymi bitwami.

Illuminati

Pasza:

na 7 osób to nie był dobry pomysł, bo więcej było czekania niż grania. Ale w przerwie na swój ruch można było szybkie Scrable rozegrać, czy śledzić rozgrywkę przy innych stołach. Jeśli wróci na stoły Fenomenalnej to pewnie przy dużo mniejszym składzie, bo chyba dzisiejszego wieczoru nieco "popsuliśmy" nieźle pomyślaną grę. I trzeba zagrać z opcją oszukiwania (kradzież z banku, przekręty na kostkach) bo doda to rozgrywce jeszcze więcej funu. Dwa rzuty na sumę 3 oczek pod rząd (każdy rzut dwoma kośćmi K6) wyłoniły zwycięzcę, który cholernie nie zasłużył na zwycięstwo. W instrukcji napisane jest nawet, że kto odchodzi od stołu może być okradziony przez resztę graczy.

Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni ;), czyli jak poznać zwycięzcę po uśmiechu ;)


K2 i Lords of Waterdeep

Po zakończeniu Robali do Justyny i Roberta dołączył Raajon. Odnotowałem wspinaczkę na K2 i to trudniejszym podejściem ;) Po szczęśliwym, mam nadzieję, opuszczeniu ośmiotysięcznika przenieśli się w komplecie do Waterdeep zdobywać punkty tj. wpływy w mieście ;)

Podejście trudnym szlakiem...
...swetry i ogólnie ciepła odzież jak najbardziej wskazana ;)
Czyżby tym razem nie poszło Raajonowi? To chyba niemożliwe.
Mniej więcej w połowie gry.

Seasons

Pasza:

na 4 graczy i przy użyciu średnio-zaawansowanej talii gra poszła całkiem nieźle. Proste zasady i dynamiczna rozgrywka to coś czego potrzebowaliśmy na koniec. Loganoid odnotował zasłużone zwycięstwo.

Kostkologia stosowana...
... ale i tak trzeba wiedzieć co i jak.

Small World

Jak zwykle walka była zacięta. Również jak zwykle wygrała Berenice, choć tym razem czuła już oddech Marka na karku ;)

Po prawej biwakujące trytony ;)
Small World to bardzo dynamiczna gra. Wystarczy popatrzeć na Berenice i Roadrunner'a ;)

Jak zwykle dziękuję wszystkim za świetną zabawę. Z tygodnia na tydzień dzieje się coraz więcej ;)

© 2013-14 Limonka Paweł Teterycz. Wszystkie prawa zastrzeżone. Web: studiolimonka.pl

Początek strony